FabLab: O co właściwie chodzi?
Pamiętasz z dzieciństwa jakieś interesujące miejsce, w którym było dużo różnych rzeczy? Może szopa u dziadków, narzędziówka, garderoba, garaż? Takie miejsca pobudzały wyobraźnię i zachęcały do eksperymentowania. FabLab to współczesna wersja takich miejsc.
W naszej okolicy (Warszawa):
- FabLab Wbijaj (przy parku fontann multimedialnych): stolarnia, narzędzia, praca w drewnie.
- FabLab Orange (Praga Północ): Czego tu nie ma? Od stolarni, przez druk 3D, po elektronikę.
- FabLab Pobite Gary (Wawer): instrumenty muzyczne, studio nagrań.
- Hackerspace (ul. Żelazna): programowanie, technologie.
- Męska Szopa (Wola): współczesna wersja „szopy” z narzędziami.
Dlaczego FabLaby powstają?
Bo uwielbiamy tworzyć! Nie potrzebujemy do tego ocen, nagród, a nawet pochwał. To nasz naturalny instynkt.
Potrzebujemy przestrzeni, gdzie możemy uczyć się samodzielnego tworzenia nowych rzeczy! Dlaczego to jest coraz ważniejsze? Bo świat zmienia się coraz szybciej. Metody nauki oparte na wykonywaniu instrukcji już nie wystarczą.
Szkoła jak FabLab?
Wyobrażam sobie szkołę, w której wiele sal jest jak FabLab: techniczna, podróżnicza, teatralna, muzyczna… W takiej szkole mógłbyś spotkać pasjonata i odkryć swoją pasję.
Początki mogą być trudne
Początki tworzenia nowych rzeczy mogą być trudne — tym trudniejsze, im bardziej boimy się porażki. Dlatego potrzebujemy przestrzeni, w której nieudana próba jest częścią nauki.
W pewnym sensie projekt szkoły od podstaw także jest taką przestrzenią. Próbujemy nowych rzeczy, eksperymentujemy. Pierwszym krokiem była wizyta w FabLab Orange, a kolejnym — spotkanie z Michałem i Kamilem z ITWL .
